.
.
I mamy wiosnę, przywitała nas piękną słoneczną pogodą, co mnie niezmiernie cieszy. Jak widać…problem z komentarzami nadal nieusunięty, ale mam nadzieję, że niebawem wszystko wróci do normy. Ja tak ku woli przypomnienia się abyście o mnie nie zapomnieli….chwalę się moim ostatnim wypiekiem, a raczej pieczonymi jabłkami z małym dodatkiem ciasta. :) Inspirację czerpałam z programu pani Ewy Wachowicz, jednak wprowadziłam kilka zmian. Nie miałam orzechów,a więc nie dodałam, a zamiast cynamonu dodałam cytrynę ponieważ świetnie współgra z jabłkiem. I oczywiście cukier….jeśli dobrze pamiętam w oryginale była ponad szklanka. Taka ilość słodziwa mnie przeraziła, dodałam pół szklanki i też było słodkie.
.
.
- 8 – 10 jabłek
- 4 jajka
- 0,5 szklanki cukru
- 2 szklanki mąki
- 3 łyżki oleju
- 2 łyżki soku z cytryny
- łyżka otartej skórki z cytryny
- 1,5 łyżeczki proszku
- łyżeczka sody
- szczypta soli
- cukier do posypania
.
.
Jajka ucieramy z cukrem do białości, następnie dodajemy olej, cytrynowe składniki i sól, dokładnie mieszamy. Mąkę przesiewamy z proszkiem i sodą, dodajemy partiami do masy jajecznej. Obrane jabłka kroimy w kostkę, jeśli mamy twarde owoce kostka powinna być drobniejsza, zaś te miękkie jak kortland czy im podobne trzeba kroić dość grubo. Chodzi o to aby się upiekły, ale nie rozpadły.
.
.
Do miski przekładamy jabłka i wylewamy na nie ciasto. Dokładnie mieszamy aż każdy kawałeczek owocu będzie ubrudzony w cieście.
.
.
Dużą blachę wykładamy papierem do pieczenia, wylewamy masę i równo rozprowadzamy. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i pieczemy około godziny.
.
,
Jeszcze ciepłe posypujemy cukrem, dla smakoszy może być z cynamonem, osobiście bardzo lubię.
.
.
Ciasto…..puszyste, delikatnie i bardzo wilgotne. Świetny przepis na kulinarną niemoc lub dla tych bez większych kuchennych zdolności.
.