Pewnie większość miała tak…że czasem panierka odchodzi od kotleta, wzdyma się i ogólnie odbiera (bynajmniej mnie) apetyt . Robi się na mięsie takie….pomarszczone paskudztwo i straszy z talerza. Teraz pytanie…to gdzie tkwi ten szczegół który zrobi ze zwykłej panierki gładką zwartą powierzchnię, a z kotleta istne cudo. Cóż…to nic wyszukanego…jeśli chcemy aby panierka się trzymała mięsa robimy tak…
Panierujemy kotlety najzwyczajniej w świecie i rozkładamy pojedynczo, aby panierka wyschła. I tu pośpiech nie jest wskazany, powinno to trwać co najmniej godzinę. Jednak należy pamiętać aby po 30 min obrócić kotlety na drugą stronę. I oto cała filozofia…