Nie wiem jak inni, ale ja już czuję jesień. Wszędzie się powoli ujawnia i osacza nas dosłownie z każdej strony. Zimne noce, poranki, zwierzaki coraz więcej leżakują w domu. Muchy robią się natarczywe i też chcą się ogrzać, a moja ukochana brzoza, towarzyszka letnich pogadanek przy kawie, zaczyna zrzucać liście. Jednak jesień to nie tylko minusy….zaczną się grzyby, coraz więcej jabłek na straganach i właśnie one będą dzisiejszym bohaterem.
Jak już kiedyś wspomniałam o akcji JEDZMY POLSKIE JABŁKA , jest ona jak najbardziej aktualna, przecież najlepsze przed nami.
A jak pisał mistrz Brzechwa…..jabłuszka kochają wszyscy.
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku pleciony koszyczek,
W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
A na tym robaczku zielony kubraczek.
Powiada robaczek: I dziadek, i babka,
I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka,
A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!
Mam chęć na befsztyczek! I poszedł do miasta.
Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru,
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.
Są w barach – wiadomo – zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,
A w karcie – okropność! – przyznacie to sami:
Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,
Duszone są jabłka, pieczone są jabłka
I z jabłek szarlotka, i kompot, i babka!
No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek.
A więc jedzmy i my.
Ciasto:
- 3 szklanki mąki + 0,5 szklanki
- 0,5 szklanki cukru
- 2 jajka
- 2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- kilka kropli wanilii
- 180 g masła lub margaryny
- 3 łyżki gęstej śmietany 18%
- 3 łyżki oleju
Oraz:
- 5 -6 dużych jabłek
- 3 budynie bez cukru takie na 0,5 l mleka
- cukier do smaku
- łyżka kakao
- litr mleka
- cukier puder
To pół szklanki mąki odkładamy na bok. Będzie nam potrzebna do podsypywania ciasta. Wsypujemy do malaksera lub miski, jeśli będziemy wyrabiać ręcznie suche składniki. Mieszamy razem. Następnie dodajemy pokrojony w kostkę tłuszcz i wyrabiamy aż powstanie coś na wzór żwirku. Następnie dodajemy, jajka, olej, śmietanę i łączymy aż powstanie jednolita masa.
Podsypujemy mąką od spodu i z wierzchu też, przykrywamy miską i niech sobie odpocznie.
W tym czasie obieramy jabłka kroimy na ósemki.
Ciasto dzielimy na dwie części, ta na spód powinna być trochę większa. Rozwałkowujemy placek pasujący do spodu dużej blachy. Należy pamiętać o obfitym podsypywaniu mąką. Wykładamy nim formę, nakłuwamy widelcem, posypujemy kakao i ciasno układamy jabłka.
Gotujemy budyń i gorący wylewamy na jabłka, delikatnie równamy powierzchnię.
Wałkujemy drugą część ciasta i przykrywamy nią jabłka z budyniem. Wykałaczką robimy kilka dziurek aby mogła uchodzić para.
Wkładamy do zimnego piekarnika ( środkowa półka) i pieczemy w 170 stopniach około 50 minut. Po 40 minutach obniżamy ciasto aby dobrze podpiec spód a nie spalić wierzchu. Po 5 min od wyłączenia piekarnika wyjmujemy ciasto, chłodne posypujemy pudrem, oczywiście jeśli zajedzie taka konieczność.
Osobiście uważam, że ciasta nie trzeba dosładzać pudrem, ale jak kto woli. Jeśli kupimy budynie osłodzone, wtedy do ciasta dodajemy 1/3 szklanki cukru, aby wypiek nie wyszedł przesłodzony. Uwielbiam to ciasto, nie wymaga chłodzenia, jest elastyczne i podatne na wszelkie obróbki. A po upieczeniu jest fantastycznie delikatne, kruche i urocze w przekroju..